Krótka przerwa w tematyce bródnowskiej. Eksperymentalny projekt łączący skaning i modelowanie 3D z tradycyjnym rękodziełem, który udało nam się zrealizować tuż przed wprowadzeniem epidemicznych obostrzeń.
Pierwszym obiektem, który wzięliśmy „pod nóż” było popiersie egipskiej królowej Nefertiti. Nie znam się na tematyce starożytnego Egiptu, nie będę się więc rozwodził ponad to, że nasza bohaterka żyła w XIV wieku p.n.e. i była żona króla Echnatona, znanego z rewolucyjnej, acz krótkotrwałej reformy religijnej.
Wapienne, pokryte bogatą polichromią popiersie odnalezione zostało w 1912 roku w Tell el-Amarna podczas badań niemieckiej ekspedycji kierowanej przez Ludwiga Borchardta. Badacz od początku nosił się z zamiarem wywiezienia dzieła. Choć nie istniały wówczas normy międzynarodowe, które by to wprost uniemożliwiały, zdawano sobie sprawę, że strona egipska uniemożliwi wywóz bezcennego zabytku, jeśli zda sobie sprawę z jego rzeczywistej wartości – dlatego świadomie i celowo ją zaniżono, wprowadzając partnerów w błąd. Już od 1924 roku władze egipskie usiłowały odzyskać „łup” wywieziony przez Borchardta do Berlina. W latach 30. jego bliską rewindykację, negocjowaną z Hermannem Göringiem, zablokował Adolf Hitler, a figura, zgodnie z życzeniem dyktatora, trafiła do nowo otwartego Neues Museum. Starania o odzyskanie zabytku wielokrotnie później ponawiano, jednak bez skutku. W ciągu ostatnich dwóch dekad intensywne próby w tym kierunku podejmowała egipska Najwyższa Rada Starożytności.
Berlińskie Neues Museum, zniszczone podczas wojny, zostało odbudowane i od roku 2009 wywiezione z Egiptu popiersie Nefertiti jest wystawiane w tej samej instytucji, do której skierował je wódz III Rzeszy. Instytucja nie udostępnia skanów 3D zabytku, nie zezwala też na jego skanowanie ani nawet fotografowanie. Jednak para artystów, Nora Al-Badri i Jan Nikolai Nelles, zdecydowała się samodzielnie zdigitalizować zabytek i udostępnić jego model, wychodząc z założenia, że ten ważny obiekt światowego dziedzictwa został Egiptowi skradziony i znajduje się w berlińskim muzeum bezprawnie. Nora wspólnie z partnerem zdołała wykonać skan 3D za pomocą małego skanera zawieszonego na szyi, ukrytego pod chustą. Film, na którym widać sposób “partyzanckiego” zdigitalizowania rzeźby, obejrzeć można tutaj. Model 3D został przez aktywistów udostępniony w domenie publicznej na stronie “Nefertiti Hack” (co nie przeszkadza niektórym przedsiębiorczym użytkownikom próbować jego sprzedaży poprzez portale do handlu modelami).
Pobrany ze wspomnianego źródła model został szczegółowo wydrukowany 3D w żywicy przez zaprzyjaźnioną firmę 3D Phoenix. Następnie uzdolnieni koledzy z Moravia Magna za pomocą znanych sobie metod zrobili dokładną formę i wykonali szczegółowy mosiężny odlew popiersia egipskiej królowej.
Drugi z obiektów nie posiada waloru historycznego, za to pozwolił na przeprowadzenie pełnego procesu technologicznego – od etapu koncepcyjnego do finalnego odlewu. Dzik został wymodelowany w oprogramowaniu 3D, a następnie wydrukowany, skopiowany i odlany w ten sam sposób, co wcześniejszy przedmiot.
Obostrzenia związane z epidemią zahamowały na razie dalsze eksperymenty. Technologia pozwalająca na stworzenie dowolnego modelu 3D, czy to kopii bądź rekonstrukcji zabytku sprzed wieków, czy tworu własnej kreatywności, a następnie wykonanie jego wydruku i tradycyjnego odlewu na jego podstawie wydaje się bardzo obiecująca. Pozwala nie tylko przełożyć dowolną wirtualną kreację na materialną formę (na co pozwala już druk 3D), ale także nadać jej rys prawdziwego, tradycyjnego rzemiosła artystycznego. Dlatego bez wątpienia wrócimy jeszcze do tego tematu.